Ja mam kryzys permanentny. Jestem typem depresyjnym, trudno jest mi się cieszyć z czegokolwiek, widzę świat w ciemnych barwach. Jest fajnie, bo pijemy herbatę, gadamy, jest ładna pogoda, ale mam w sobie czarną dziurę, która cały czas promieniuje. Jak każdy zneurotyzowany typ przeżywam momenty euforii. Im większa euforia, tym potem większy dół. Taka sinusoida, bez równowagi.
przestajemy słuchać pewnych piosenek, nie wzruszamy się na filmach, podczas których zawsze płakaliśmy. nie rozumiemy już naszych ulubionych cytatów, nie doszukujemy się głębi w kiedyś ważnych słowach. coś innego nas dotyka, coś innego porusza, nasza wrażliwość się zmienia, inaczej postrzegamy świat. dojrzewamy, dorastamy, zmieniamy się. nie rozumiemy swoich dawnych decyzji, wyborów. nie znamy już siebie sprzed kilku lat.
doroślejemy. i tego nie da się zatrzymać. więc miejmy szacunek dla samych siebie, nie patrzmy w przeszłość, dajmy szansę jej odejść. otwórzmy się na nowe marzenia, szanse, możliwości. będzie dobrze, nawet jeśli wydaje się to dziś absurdalne. będzie dobrze.
Opłacz to, wykrzycz to, a później weź się w garść, stań na nogi i zacznij żyć. Możesz żyć tak szczęśliwie, że głowa mała.
Kobieta nie pragnie pięknego, nagiego męskiego ciała. Chce męskiej duszy. Potrzebuje podziwiać tego, kto zdejmuje z niej koronkową bieliznę i dotyka jej ciała. Ale przede wszystkim chce zachwytu w oczach mężczyzny. Lubi się w nich przeglądać. Bo tym, co żywi kobiecą namiętność, jest jego pożądanie. Świadomość, a najlepiej pewność, że on chce jej, i tylko jej.